Imieniny: Wiktoryna, Helmuta, Eustachego

Wydarzenia: Dzień Metalowca

Pod oknem

Centralna procesja Bożego Ciała w Krakowie: Niesiony w procesjach eucharystycznych Chrystus mówi: Jestem z wami! Jestem dla was!

 fot. Biuro Prasowe Archidiecezji Krakowskiej

– Niesiony w procesjach eucharystycznych Chrystus mówi swą niepojętą dla ludzkiego rozumu obecnością: jestem prawdziwie Bogiem z wami! Jestem z wami! Jestem dla was! Zwłaszcza w sytuacjach prób i najrozmaitszych trudności – jestem z wami! – mówił metropolita krakowski abp Marek Jędraszewski w czasie centralnej procesji Bożego Ciała w Krakowie, która przeszła z Wawelu na Rynek Główny.

Przy pierwszym ołtarzu, zbudowanym obok kościoła św. Idziego słowo do zebranych wygłosił bp Damian Muskus. Przypomniał ewangeliczną scenę, gdy Chrystus prosił uczniów o przygotowanie Paschy: „Idźcie do miasta, do znanego nam człowieka” – powiedział Zbawiciel. Biskup stwierdził, że wobec izolacji społecznej te słowa zabrzmiały z nową mocą, ponieważ nieoczekiwanie miejscem uczty eucharystycznej stały się mieszkania wiernych. Ta nowa rzeczywistość wypełniła wielu bólem i tęsknotą za Eucharystią przeżywaną we wspólnocie. Stwierdził, że owoc Eucharystii i znak rozpoznawczy Kościoła to jedność uczniów Jezusa, która jest darem od samego Boga, łaską i działaniem Ducha Świętego. Przyznał, że gdy do głosu dochodzą kryteria ludzkie, pojawiają się rozłamy i spory. – Jedność, o którą modlił się dla nas Jezus jest możliwa tylko tam, gdzie Jego osobę stawia się w centrum. Nie będzie więc jedności tam, gdzie nad Jezusa stawia się dobro instytucji, gdzie zapomina się o tym, że najważniejszym kryterium zaangażowania jest Ewangelia i miłość – powiedział biskup. Wskazał, że Kościół, który buduje jedność w relacji do Boga, trwa przy Jezusie i daje się prowadzić Duchowi Świętemu, nie może zamykać oczu na tych, którzy płaczą i cierpią, niekiedy z powodu nieprawości jego członków. – Stoimy przed wyborem: albo będziemy wspólnotą, w której życie z wolna zamiera, albo będziemy życiodajnym miejscem gościny i bezpieczeństwa dla wszystkich, którzy szukają źródła nadziei i pociechy. Idąc za Jezusem ukrytym w znaku chleba módlmy się o to, byśmy stawali się chlebem dla innych, by świat, w którym żyjemy rozpoznawał w nas miłość Chrystusa– powiedział bp Damian Muskus.

Rozważania przy drugim ołtarzu podjął bp Jan Zając. Przywołał ewangeliczny opis cudu rozmnożenia chleba. Od początku Chrystus nosił w Swym sercu wizję Wieczernika i uczty w Wielki Czwartek, gdy dzielił chleb między uczniów. Rozmnożenie chleba na pustyni było łatwe do sprawdzenia zmysłami, ale jego cudowne przemienienie w Wieczerniku wymagało wielkiej, trudnej wiary, bo postać chleba pozostała taka sama, ale wewnętrzna istota została przemieniona. – Kto bez zastrzeżeń uznaje, że Chrystus jest prawdziwym Bogiem, że dla Niego nie ma rzeczy niemożliwych, ten jest zdolny do takiego aktu wiary, jakiego wymaga ten chleb dla ducha ludzkiego, chleb eucharystyczny. Tylko taki człowiek jest zdolny wyciągnąć godnie po niego rękę – powiedział biskup. Stwierdził, że w wieczerniku Zbawiciel łamał chleb, a każda jego cząstka zawierała w sobie wszystko co należy do sakramentu: całego, żywego i prawdziwego Chrystusa z Jego bóstwem i człowieczeństwem. Apostołowie otrzymali nakaz, by czynić to na pamiątkę Jezusa i od tej pory kapłani będą powtarzać to zdarzenie, przywołując Jego rzeczywistą obecność. – Poprzez Eucharystię wychodzimy w nieskończoność, w wieczność. Wpatrując się w chleb eucharystyczny trzeba nam wyznać wiarę w obecność Chrystusa Pana. To także czas na krytyczne spojrzenie i ocenę jaka jest moja wiara w odniesieniu do tego daru – wskazał biskup. – Trwajmy na tej wieczerzy. Wracajmy do wieczerników, bo zaiste Pan czeka, bo uczta Pańska trwa – zakończył.

– Przyłączmy się dzisiaj do uczniów podążających do Emaus po to, aby serce pałało w nas, kiedy rozmawia z nami w drodze i Pisma nam wyjaśnia – rozpoczął rozważania bp Janusz Mastalski przy kościele św. Wojciecha. – Zasiądźmy dziś do Wieczerzy Pańskiej i pochylmy się nad jej tajemnicą. Nie ma wątpliwości, że wiara w sakramenty domaga się odpowiedzi na pytanie: czym one są dla mnie osobiście? Czym dla mnie ma być Eucharystia i kapłaństwo? – pytał i przypomniał, że Jan Paweł II nazywał Eucharystię najdoskonalsza syntezą modlitwy sercem i spotkania z Chrystusem, a także siłą przebicia. Papież Polak zaznaczał, że Eucharystia jest również świadomością tego, że jest się kochanym, a uczestnictwo w niej tworzy komunię i wychowuje do komunii. – Nie byłoby jednak Eucharystii, gdyby nie ofiara Jezusa Chrystusa. Idziemy więc dziś pod krzyż Chrystusa, aby nie tyle zrozumieć Jego wartość, co przyjąć go z wiarą – prosił bp Mastalski. – Obecność w czasie tej procesji jest naszym wyznaniem wiary, ale też objęciem krzyża. To nasz pocałunek wiary, pocałunek nadziei, pocałunek miłości – zakończył.

Rozważania przy czwartym ołtarzu obok bazyliki Mariackiej podjął metropolita krakowski abp Marek Jędraszewski. Przypomniał 40-letnią wędrówkę Izraelitów przez pustynię.  – Wydarzenia zapisane w Starym Testamencie były zapowiedzią tego, co miało się dokonać dzięki zbawczemu i odkupieńczemu dziełu Jezusa Chrystusa, Syna Bożego. Podczas Ostatniej Wieczerzy cudownie przemienił On chleb w swoje Ciało, wypowiadając słowa: „To jest Ciało moje, które za was będzie wydane”, a także przemienił wino w swoją Krew, kiedy mówił: „Ten kielich to Nowe Przymierze we Krwi mojej, która za was będzie wylana”. W ten sposób ustanowił Nowe i Wieczne Przymierze ze swoim ludem, które ostatecznie przypieczętował nazajutrz, w Wielki Piątek, umierając na krzyżu Golgoty – zaznaczył arcybiskup i podkreślił, że Zbawiciel, dając swoim uczniom nowy pokarm, nakreślił im ostateczny cel, jakim jest życie wieczne. –  Kościół żyje tą wielką tajemnicą wiary. Żyje Eucharystią i z Eucharystii – mówił metropolita i przypomniał, że pierwsza procesja Bożego Ciała sprawowana była w 1246 roku, a w 1320 roku, wprowadził ją do Polski biskup krakowski Nankier. – Dopiero wiek później, a zatem sześćset lat temu, w 1420 roku, na mocy uchwał synodu gnieźnieńskiego stała się uroczystością czczoną we wszystkich polskich diecezjach. Niesiony w procesjach eucharystycznych Chrystus mówi swą niepojętą dla ludzkiego rozumu obecnością: jestem prawdziwie Bogiem z wami! Jestem z wami! Jestem dla was! Zwłaszcza w sytuacjach prób i najrozmaitszych trudności – jestem z wami! – kontynuował.

Arcybiskup odwołał się do postaci kard. Stefana Wyszyńskiego i do rozważań Prymasa Tysiąclecia nad wolną i niezależną Polską. – Od tamtych wydarzeń upłynęło już ponad pół wieku, dokładnie 64 lata. Jakże radykalnie zmieniły się czasy, jakżeż inna jest dzisiaj nasza Ojczyzna! Po rozpoczętych przeszło 30 lat temu wielkich przemianach, kilka miesięcy temu zupełnie niespodzianie pojawiła się pandemia koronawirusa. W przestrzeni publicznej pragniemy cieszyć się teraz spotkaniami z innymi ludźmi. Dla bardzo wielu spośród nas dzisiejsza uroczystość Bożego Ciała jest pierwszym po długim czasie doświadczeniem wspólnoty ludu Bożego. Czujemy, że naprawdę jesteśmy razem, ponieważ z nami jest Chrystus obecny w Najświętszym Sakramencie. Ale wiemy też dobrze – zmagania o prawdziwą wolność dla dzieci Bożych w Polsce, o pełne ich człowieczeństwo trwają także dzisiaj. Z zewnątrz, spoza naszego kraju, dochodzą groźby wobec tych osób i instytucji, które, będąc prawdziwie zatroskanymi o właściwy kształt wychowania dzieci i młodzieży, nie zgadzają się na ideologie uwłaczające godności człowieka, stworzonego na obraz Boży i Boże podobieństwo jako kobieta i mężczyzna. (…) Współczesne trudności i wyzwania traktujemy jako próbę naszej wiary i naszej wierności wobec Boga. Z największą więc czcią kierujemy nasz wzrok ku złocistej monstrancji, niesionej w uroczystej procesji od wawelskiej katedry aż do Rynku Głównego – mówił metropolita.

Oceń treść:
Źródło:
;