Imieniny: Anieli, Sykstusa, Jana

Wydarzenia: Dzień Żelków

Pod oknem

Ks. Aleksander Wójtowicz w Łagiewnikach: uruchamiajmy wyobraźnię miłosierdzia

ksiądz aleksander wójtowicz fot. Sanktuarium Bożego Miłosierdzia

- Niech czuwa nad nami Boża Opatrzność i Boże Miłosierdzie, które z ufną nadzieją wypraszajmy dla świata całego o zachowanie od wszelkiego zła! – mówił ks. Aleksander Wójtowicz. Wicerektor Sanktuarium Bożego Miłosierdzia przewodniczył w czwartek Mszy świętej porannej w kaplicy klasztornej Zgromadzenia Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia w Krakowie-Łagiewnikach.

 

W homilii ks. Aleksander Wójtowicz – nawiązał do Ewangelii i zauważył, że współcześni Panu Jezusowi ludzie, nie uwierzyli Mu. – Nie chcieli Go słuchać. I chociaż badali Pisma, to jednak nie chcieli przyjąć Mesjasza, który przyszedł na świat, aby dać prawdziwe życie. (…) Nie przyjęli Jezusa, Jego świadectwa życia, którego ręce, usta, nogi, a nade wszystko serce było miłosierne, oddane ludzkiej nędzy. Bo przecież Pan Jezus nauczał, uzdrawiał dusze i ciała, wskrzeszał umarłych, wlewał nadzieję w serca wątpiących, podnosił złamanych na duchu, umacniał wiarę, wskazywał na cel i sens życia, którym jest Dom Ojca w niebie! Skazali Go na śmierć i ukrzyżowali – mówił kapłan, zauważając jednocześnie, że musiały zaboleć ich gorzkie słowa, które usłyszeli od Jezusa: „Nie macie w sobie miłości Boga!”.

Ks. Wójtowicz postawił pytanie: „Czy mamy w sercu miłość Boga?”. Przywołał fragment homilii kanonizacyjnej św. Faustyny. Dwadzieścia lat temu Jan Paweł II przypomniał: „Miłość Boga i miłość człowieka są nierozłączne, jak pisze św. Jan: ‘Po tym poznajemy, że miłujemy dzieci Boże, gdy miłujemy Boga'” (5, 2). – Niełatwy czas pandemii, która niesie chorobę i zagrożenie zdrowia oraz życia ludzkiego i pełna poświęcenia walka służb medycznych i oddanych bez reszty ludzi dobrej woli, a z drugiej strony – nasza walka z wirusem, którym jest grzech, egoizm, złe przyzwyczajenia, wady czy nałogi. Czas głębszej refleksji w domach, rodzinach, moment na przewartościowanie naszego życia, dania sobie odpowiedzi, co jest najważniejsze. Co prawdziwe, jedyne, największe – podkreślał.

Kapłan zaapelował: – Niech pytanie o naszą miłość i miłosierdzie inspiruje nas nieustannie w wyjątkowym czasie tych narodowych rekolekcji. Uruchamiajmy wyobraźnię miłosierdzia, bądźmy wrażliwi na drugiego. Komuś trzeba zrobić zakupy, dostarczyć lekarstwa, zainteresować się jego losem, nawiązać kontakt, porozmawiać, zapytać o jego samopoczucie. Jakże ważna jest nasza solidarność i odpowiedzialność za siebie i za bliźnich! A dobrego słowa płynącego z serca także nam niech nie brakuje, wspierajmy się wzajemnie, dzielmy się tym co przeżywamy, informujmy na bieżąco.

Kończąc homilię ks. Wójtowicz mówił: – Niech czuwa nad nami Boża Opatrzność i Boże Miłosierdzie, które z ufną nadzieją wypraszajmy dla świata całego o zachowanie od wszelkiego zła! I prośmy św. Jana Pawła II, który wstawia się za nami i mówi: „Jakże wielu sercom przyniosło otuchę wezwanie ‘Jezu, ufam Tobie’. Ten prosty akt zawierzenia Jezusowi przebija najgęstsze chmury i sprawia, że promień światła przenika do życia każdego człowieka”. I przyzywajmy orędownictwa św. Faustyny, prosząc jej słowami o ducha Miłosiernej Miłości: „Dopomóż mi Panie, aby oczy moje były miłosierne, bym przychodziła bliźnim z pomocą, aby uszy moje nie były obojętne na bóle i jęki bliźnich, aby język mój był miłosierny, bym dla każdego miała słowo pociechy i przebaczenia, aby ręce moje były pełne dobrych uczynków, aby nogi moje były miłosierne, bym zawsze śpieszyła z pomocą bliźnim, opanowując swoje zmęczenie, aby serce moje było miłosierne, bym czuła ze wszystkimi cierpieniami bliźnich. Nikomu nie odmówię serca swego! O Jezu mój, przemień mnie w siebie, bo Ty wszystko możesz!”.

Oceń treść:
Źródło:
;