Imieniny: Jerzego, Wojciecha

Wydarzenia: Światowy Dzień Książki i Praw Autorskich

Wywiady

 fot. paulistki.pl

Dzień Życia Konsekrowanego zachęca do pochylenia się nad bogactwem powołań na wyłączną służbę Bogu. W tym roku pragniemy ukazać Zgromadzenie Sióstr św. Pawła, które świętują 100-lecie istnienia. O powołaniu w środkach masowego przekazu powiedziały Marii Rachel Cimińskiej, s. Mirosława, s. Ewa, s. Agnieszka i s. Sylwia.

 

Maria: Drogie Siostry, tegoroczny Dzień Życia Konsekrowanego świętować będziecie w Roku Życia Konsekrowanego. Czy ma to znaczenie w spojrzeniu na powołanie, jego rozwój w relacji z Oblubieńcem?

S. Sylwia: Odpowiadając na to pytanie jako najmłodsza siostra w tej wspólnocie, 4 lata po pierwszych ślubach, stwierdzam, że każdy dzień jest wyjątkowy i niepowtarzalny. Fundamentem jest Jezus i każdy mój dzień chcę przeżywać z Jezusem, w Jezusie i dla Jezusa.

Rok Życia Konsekrowanego jak też co roku Dzień Życie Konsekrowanego są darem dla całego Kościoła, aby ukazać wszystkim bogactwo i różnorodność form życia oddanego Bogu w Kościele.

 

Maria: Jako osoba świecka, piękno życia konsekrowanego dostrzegam w szerokim wachlarzu charyzmatów i działań apostolskich. Siostry Bóg powołał do głoszenia Ewangelii w środkach społecznego przekazu. Dlaczego zdecydowały się Siostry konkretnie na to zgromadzenie? Czy też były to dłuższe poszukiwania?

S. Agnieszka: W moim przypadku pierwszym impulsem, żeby zostać siostrą zakonną był fragment wiersza Kahlila Gibrana: „Gdy miłość cię woła, idź za jej głosem, choćby cię wiodła po ostrych kamieniach. Uwierz miłości, gdy mówi do ciebie, choćby jej wołanie rozwiało sny twoje… Bo miłość wywyższa, nawet gdy krzyżuje…”.

Cechą charakterystyczną mojego powołania były dłuższe poszukiwania. Muszę przyznać, że znałam wiele zgromadzeń zakonnych, już w samej mojej rodzinnej parafii są dwa czynne zgromadzenia żeńskie i jedno męskie, a dodatkowo jeszcze przez pewien czas gościły tam siostry klauzurowe, które przygotowywały się do założenia swojego klasztoru. Bardzo mi się one podobały, choć mój ojciec duchowny próbował do mnie przemówić, że życie klauzurowe nie przynależy do mojej natury. Skutecznie odwiodła mnie od myśli o zamknięciu tygodniowa gościna w nowo powstałym klasztorze sióstr klauzurowych. Dopiero wtedy zrozumiałam, że potrzebuję szukać dalej. Było to trudne poszukiwanie, bo kryterium było jedno, wiedziałam, że nie chcę być ani pielęgniarką, ani katechetką. I tu pojawił się problem, bo większość zgromadzeń zajmowała się właśnie tego typu działalnością. Pewnego dnia do mojej parafii zawitały również siostry paulistki, które przygotowywały nagrania śpiewanej przez kleryków redemptorystów drogi krzyżowej. Choć nie było mi dane spotkać się z nimi, to zostawiły ulotki, które w sposób nie wiadomo jaki znalazły się w moim domu. Kiedy przeczytałam jedną broszurkę o siostrach widziałam, że znalazłam to, czego szukałam. Dalej prosiłam o radę mojego ojca duchownego i ku mojemu zdziwieniu przyznał rację, że może to być impuls Boży. Ponieważ nie spotkałam osobiście żadnej Siostry Świętego Pawła poprosiłam mojego ojca duchownego o możliwość zobaczenia się z siostrami. Zawiózł mnie osobiście do Krakowa, gdzie siostry prowadziły księgarnię i działalność wydawniczą, a następnie do Lublina (wówczas siostry miały domy w Krakowie i w Lublinie, teraz jesteśmy tylko w Warszawie, bo kilka Polek pojechało na misje). Zachwyt misją sióstr paulistek był tak wielki, że wizyta u nich była jednocześnie prośbą o przyjęcie mnie do zgromadzenia.

Cieszyłam się, że odnalazłam to zgromadzenie, pomimo że misja medialna sióstr  nie była rozpowszechniona w Polsce, przez co zgromadzenie nie było znane. Urzekło mnie to, że poprzez książkę, muzykę, film, prasę, pocztówkę, programy radiowe i telewizyjne, internet i to wszystko co przyniesie ludzki postęp będę mogła wprowadzać nauczanie Jezusa (Prawda), Jego przykład życia (Droga) i Jego zjednoczenie z Ojcem (Życie). Następnie zachwyciły mnie: osoba św. Pawła, osoba naszego założyciela ks. Alberione, oraz współzałożycielki s. Tekli Merlo. W sposób szczególny zachwyciłam się duchowością paulińską, która opiera się na trzech filarach. Pierwszy stanowi osoba Jezusa Boskiego Mistrza, który powiedział o sobie, że jest Drogą, Prawdą i Życiem. Drugi filar to Maryja Królowa Apostołów – w rozumieniu naszego Założyciela Maryja jest wzorem apostolstwa. Ona jest Królową i Mistrzynią apostołów, dlatego na obrazie, jaki ks. Alberione polecił sporządzić, Maryja nie siedzi w koronie na królewskim tronie, ale stojąc, ukazuje Jezusa i podaje Go ludziom. Trzecim filarem jest św. Paweł, który powtarzał: „Żyję już nie ja, ale żyje we mnie Chrystus” [Ga 2,20].

Największym moim odkryciem i radością było doświadczenie charyzmatu rodzinności wspólnot paulińskich, które razem z innymi instytutami założonymi przez ks. Alberionego, tworzą Rodzinę św. Pawła.

Po osiemnastu latach życia we wspólnocie sióstr paulistek jestem szczęśliwa i dziękuję Panu za dar powołania, a szczególnie powołania paulińskiego, bo wiele osób dziwiło się dlaczego wstąpiłam do tak mało znanego w Polsce zgromadzenia, przecież miałam inne w zasięgu ręki.

Wszystkie wydarzenia radosne i bolesne prowadziły mnie w sposób tajemniczy do odkrycia szczęścia na ziemi, a w konsekwencji wiecznego. Przyznaję rację naszemu Założycielowi, który pisał, że: Pan zapala przed nami lampy stopniowo, w miarę jak się postępuje i w miarę potrzeb. Nie zapala wszystkich na raz na początku, kiedy nie są jeszcze potrzebne; nie marnuje światła, lecz daje je zawsze we właściwym czasie. Trudności były, są i pewnie będą, ale cóż one znaczą wobec tego, co Bóg przygotował tym, którzy Go miłują.

Życzę dużo odwagi wszystkim, którzy rozeznają swoje powołanie!

 

Maria: Czy w momencie przyjęcia do Zgromadzenia sprawdzane są predyspozycje kandydatki  do działania na niwie mediów?

S. Ewa: Naturalne predyspozycje człowieka są pomocne w realizacji jego powołania, ale nie są elementem najistotniejszym. Gdy Pan Bóg powołuje człowieka do określonego zadania, On sam troszczy się też o dobre owoce życia i działalności tej osoby. Święty Paweł Apostoł – nasz patron i duchowy założyciel – nie miał specjalnych zdolności krasomówczych, a jest chyba największym ewangelizatorem w dziejach Kościoła. Zatem najważniejsze w powołaniu jest pełne zaangażowanie człowieka w wypełnianie woli Bożej.

S. Mirosława: Tak, kto czuje pragnienie pójścia za Jezusem i gotowy jest je realizować, niech wie, że według obietnicy Jezusa, „wszystko inne będzie mu przydane” [Mt 6, 33].

S. Sylwia: Też tak myślę. „Moc w słabości się doskonali” [2Kor 12,9]. Ważna jest nasza postawa dyspozycyjności. Znaczenie ma tylko zaufanie Jezusowi, że On będzie działał przez nas, a my damy się poprowadzić.

 

Maria: Siostry podejmują się ekspiacji za szkody, które wyrządza zła prasa. Dlaczego bł. Jakub zdecydował abyście podjęły się takiego zobowiązania? W jaki sposób można realizować ekspiację w takiej intencji?

S. Ewa: Myślę, że przede wszystkim trzeba zaznaczyć, że nie ma złej prasy, złych mediów. Zło zawsze pochodzi z serca człowieka używającego mediów, wypowiadającego się w nich. I właśnie za to zło, zwielokrotnione przekazem medialnym, staramy się wynagradzać.

Wynagradzanie realizowane jest przez modlitwę w tej intencji oraz ofiarowanie umartwień codziennego życia, jak uczył nas ks. Alberione: życie wspólnotowe i apostolstwo są naszym umartwieniem, jeśli dobrze je przeżywamy, nie mamy potrzeby podejmować dodatkowych umartwień. To bardzo mądre.

Dobrze jest też w miarę możliwości zapobiegać złu przechodzącemu przez media przez odpowiednią formację nadawców i odbiorców, co też staramy się realizować.

 

Maria: Można zauważyć, że media katolickie często dostosowują się do mentalności tego świata. Jaką radę dałyby Siostry tym, którzy pracują w mediach katolickich aby byli wiernymi świadkami Ewangelii? Czy jest to łatwe zadanie?

S. Ewa: Na pewno nie jest to łatwe, bo przede wszystkim należy spojrzeć na siebie. „Z obfitości serca mówią usta” – czytamy w Ewangelii [Łk 6, 45]. Jeśli zatem człowiek dba o swoje życie duchowe, o osobisty kontakt z Bogiem i szuka Jego woli w swoim życiu, to także podejmowane przez niego działania, w mediach i w codziennym życiu, przyniosą dobre owoce.

Jeśli chodzi o „mentalność tego świata”, o której Pani wspomina, to wiele można by tu mówić na przykład o działaniach i postawach, które nie są chrześcijańskie i przez to samo nie przystoją katolickim mediom, jak: wprowadzanie podziałów, nastawianie jednych ludzi przeciwko innym, odpowiadanie złem za zło, narzucanie innym siłą swojego punktu widzenia, wytykanie błędów cudzych itp.  „Idźcie i czyńcie uczniami wszystkie narody” [Mat 28, 19] – powiedział Jezus, warto o tych słowach pamiętać pracując w mediach katolickich, bo jasno mówią one, że nie chodzi o nauczanie w sensie indoktrynacji, ale o przyciąganie ludzi do Boga. Kościół katolicki znaczy powszechny – trzeba i o tym pamiętać w katolickich mediach, warto też słuchać co na ten temat mówi papież Franciszek.

S. Sylwia: Dodam tutaj, że Jezus wysyłając uczniów z misją głoszenia Ewangelii mówił, że nie będzie łatwo, ale zapewnił „Nie bójcie się”, „Ja jestem z wami”. Ksiądz Alberione wskazywał nam zawsze na Tabernakulum, na Eucharystię, zapewniając, że Jezus stąd chce nas oświecać, abyśmy nieustannie się nawracali przez odnawianie naszego myślenia.

 

Maria: W jaki sposób potrafią Siostry pogodzić czas na modlitwę z pracą w wydawnictwie czy w księgarni?

S. Sylwia: Prowadzimy życie wspólnotowe i wszystkie razem, a jesteśmy w Warszawie cztery, ustalamy plan dnia, plany roczne: wspólnotowy i apostolski oraz duchowy. Staramy się wspólnie podejmować decyzje, rozeznając do czego Jezus nas zaprasza i realizować to, do czego nas wzywa. Tak organizujemy nasz dzień, aby zawsze był czas na najważniejsze spotkanie z Jezusem na Eucharystii i podczas godzinnej adoracji, codziennej medytacji i modlitwy liturgią godzin. Życie wspólnotowe, choć nie jest łatwe, bo każda osoba jest inna, to umożliwia dążenie do wspólnego celu, do którego czujemy się wezwane. Nasz założyciel chciał, aby Siostry św. Pawła były odważne, pełne poświęcenia i oddane misji.

S. Mirosława: Najważniejszym aspektem w naszej codzienności jest dbanie o głębokie życie duchowe. Nie skupiamy się tylko na tym co robimy, na naszej działalności, ale na uległym słuchaniu Ducha Świętego, który jest prawdziwym protagonistą naszej przemiany w Bogu. Celem naszego życia jest upodobnienie się naszej osoby do Chrystusa, alby móc powtórzyć za świętym Pawłem: „żyję nie ja lecz żyje we mnie Chrystus” [Ga 2, 20].

S. Ewa: To prawda, poza tym bł. Jakub Alberione uczył nas także, że nasza praca ma być modlitwą a modlitwa pracą, w ten sposób możemy, jako zgromadzenie czynne, realizować także nasze powołanie do życia w kontemplacji.

;