Imieniny: Czeslawa, Agnieszki, Mariana

Wydarzenia: Międzynarodowy Dzień Wolnej Prasy

Małopolska

 fot. Łukasz Kaczyński

Niedzielny, 28. Finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy w Krakowie przebiegł naprawdę wyjątkowo. A wszystko pod hasłem „Jednoczymy Kraków dla dzieciaków”.

Główne wydarzenia finału WOŚP w stolicy Małopolski odbyły się na ul. Powiśle 11, przy Wawelu, gdzie powstała scena koncertowa. Co ważne do tej nowej lokalizacji wolontariusze i sympatycy przeszli w kolorowym korowodzie z Rynku Głównego.

- Cieszymy się, że właśnie w taki sposób możemy się połączyć. Czy to mieszkańcy Krakowa, czy przyjezdni z okolicznych miejscowości czy przypadkowi turyści. Robimy coś razem i to w konkretnym celu. A to bardzo nas jednoczy - ocenił pan Piotr.

Jak zwykle nie zabrakło chętnych, którzy  w czasie finału kwestowali na ulicach i skwerach miasta. A zamysł był szczytny - zgromadzone pieniądze zostaną przeznaczone na zakup urządzeń służących do ratowania życia i zdrowia dzieci wymagających specjalistycznych operacji.

- Kwestują z siostrą i córką. Robimy to już od kilku lat. To udział w czymś dobrym, co uczy wrażliwości na drugiego człowieka. Te małe dzieci nie mogą sobie same pomóc, a kto wie czy kiedyś my nie trafimy na sprzęt zakupiony właśnie z zebranych przez nas środków - powiedziała pani Katarzyna, kwestująca z Basią i Marysią.

Nad brzegiem Wisły w orkiestrowym miasteczku czekało na przybywających wiele niespodzianek. Tradycyjnie mogli się oni nauczyć jak pomagać w sytuacjach zagrażających życiu w namiocie programu „Ratujemy i uczymy ratować”. A stoisko obok, w tzw. „SiemaShopie” każdy mógł zakupić gadżety finałowe.

- Nie da się ukryć, że taka forma akcji charytatywnej - połączona z atrakcjami na pewno przyciąga ludzi bardziej. Nie dość, że mogą wspomóc potrzebujące dzieciaki, to również radośnie spędzić czas na koncercie czy też pożytecznie na nauce pierwszej pomocy. Dlatego nie mogło mnie tu zabraknąć i zabrałem swoje dzieci, by pokazać im czym jest solidarność - przyznał pan Sławomir, który radośnie tańczył ze swoimi córkami pod krakowską sceną WOŚP, na której wystąpili m.in. Tabu, SKA Petarda i Marysia Starosta.

Przed Wawelem nie zabrakło również licytacji. Wśród wystawionych na aukcję przedmiotów znalazły się m.in. autorski rysunek Andrzeja Mleczki z indywidualną dedykacją, samochód elektryczny Fiat 500, model 500-letniego dzwonu Zygmunta i insygnium od przewodniczącego Rady Miasta Krakowa czy karnety na krakowskie festiwale.

 - W przemarszu z krakowskiego Rynku towarzyszyły nam żaglówki, łodzie, orkiestry dęte czy grupy taneczne. Widać, że Kraków „zagrał” mocno w tegorocznej orkiestrze. I to jest piękne. Za każde otwarte serce dziękujemy. Bo wszyscy tak naprawdę mamy dobre serca i czujemy, że jest to coś, w czym trzeba uczestniczyć - podsumowała Justyna Cyrulik ze sztabu WOŚP. Krakowski finał zwieńczyło wysłane z placu pod Wawelem „światełko do nieba”.

Oceń treść:
Źródło:
;